Cel-pal

     

 

 

 

CEL-PAL Mówimy NIE modzie na przemoc i zło… „Powstań! Walcz wojowniku! Zawsze trzymaj zło na celowniku!” /Maleo/         Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. /1 Tes 5:22/ NIE LUBIĘ WAMPIRÓW! …czyli kampania społeczna przeciw modzie na zło!!!


Zmierzch czy poranek?

Nie jesteśmy synami nocy ani ciemności. /1 Tes 5, 5/


Dziś Agere Contra bardziej dla rodziców i jeszcze bardziej ku przestrodze. Dlaczego dla rodziców niech przekona nas pewna historia, którą ostatnio podzieliła się s. Halina. Opowiadając uczniom o szkodliwym wpływie niektórych rodzajów muzyki nie tylko na psychikę, ale i na ducha, spotkała się ze zwyczajnym – jak to się mówi – zobojętnieniem. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy w ramach katechezy wyświetliła film zawierający świadectwo chłopaka wyzwolonego spod wpływu złego ducha, który dzielił się swoją historią. Jak wyrzut brzmiały jego słowa, że „nikt nie reagował, dorośli nie reagowali” a on pogrążał się coraz bardziej. Uczniowie stali się bardziej wnikliwi i zaczęli nawet dopytywać…
    Dlaczego decyduję się wywołać burzę, lub przynajmniej dyskusję w niejednym domu i to tuż przed świętami Wielkiej Nocy? To już chyba jasne. Może po to by kolejne Święta Poranka i wielkiego zwycięstwa Chrystusa nad nocą i śmiercią wreszcie nas otrzeźwiły i obudziły w pewnym temacie. Przecież w te dni – temu, kto jeszcze wierzy i modli się, kontrast ze światem „zmierzchu” i wampirów musi koleć w oko. To nie są święta malowanych jajek i mięciutkich kurczaków, to święta opowiedzenia się: jesteś po stronie zmierzchu czy PORANKA?

To nie żarty
    Niestety – wbrew temu, co się powszechnie uważa saga „Zmierzch” autorstwa Stephanie Meyer i jej podobne lektury nie są zwykłą książką dla spragnionych wrażeń nastolatek – choć oczywiście grają celowo na ich tego rodzaju apetytach. Ostrzegają przed tym nawet kapłani-egzorcyści. Poważne ryzyko kontaktu z taką literaturą opisuje Małgorzata Nawrocka w jednym z numerów „Miłujcie się”: Czytelnik odnosi wrażenie, że te wampiry mają klasę i charakter! Że umieją panować nad sobą, że są zdolne do współczucia, do heroicznej walki o własną godność! Że potrafią kochać: wiernie, czysto, idealnie, nieśmiertelnie… wiecznie! To musi działać. Zwłaszcza na kobiecą, młodzieńczą wyobraźnię (…)Nie pławi się ostentacyjnie w naturze grzechów głównych, ale kurczowo trzyma się pozorów dobra jak maski, która go bezpiecznie zasłania.
    Właśnie trzymanie się pozorów dobra jest jedną z najbardziej przebiegłych broni złego. To działa jak lek uspokajający, uśmierzający ból i usypiający czujność. Sama fabuła i pedagogia książki przeraża – tak uśpiona Bella jest wstanie swojemu chłopakowi oddać nawet duszę…
    Nie znam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie skąd u młodych fascynacja złem, ale jestem pewna, że trzeba zacząć z nimi na ten temat rozmawiać.

Znak (nie)pokoju.
    Moda jest pewną formą subtelnego totalitaryzmu. Nie zawsze wybieramy to, co się nam naprawdę podoba, często to, co powszechnie uznawane za piękne, najczęściej niesłusznie, bo i często nie jesteśmy świadomi tego, co się nam podaje na talerzu.
Podobnie jest z popularną wśród młodzieży „pacyfką” – propagowaną już od lat ’60 jako znak pokoju. Pod jej szyldem występuje też pan Owsiak ze swoim Przystankiem Woodstock. W rzeczywistości jest ona jednak, bo z takim zamysłem i w takich kręgach powstała, odwróconym i złamanym krzyżem Chrystusowym. Obecnie króluje jako popularny motyw na koszulkach, młodzieżowych bibelotach, majtkach a nawet kozakach. Pytam – od kogo pochodzi ten „pokój” jeśli obraża wulgarnie Boga?
Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła – pisał św. Paweł.
    Dziwna popularność tego, co ciemne i mroczne powoli przestaje szokować i zastanawiać. I to jest bardzo zły zwiastun. Ale może właśnie dziś Chrystus przychodzi nas wyzwolić właśnie od takiego bezmyślnie przyjętego przymusu. TEN, który uwolnił Ciebie i mnie spod panowania ciemności i grzechu. TEN Jezus istotnie zstąpił do piekieł i zlał tam tyłek demonom. Dzięki Jego Krwi nie mają już one nad nami żadnej władzy. Dlatego – ujmę to bardzo delikatnie – zachłystywanie się bohaterami zmierzchu jest jak owacje na stojąco dla drużyny, która przegrała 100:0.
To nie dla mnie. Ja jestem z drużyny PORANKA…

                       
s. Agnieszka Eltmann MChR

 



 

  Za moich czasów – a nie było to wcale tak dawno – trzydziestu lat jeszcze nie mam – dziwne ciarki przechodziły po plecach, gdy na ekranach kinowej wersji Pana Kleksa pojawiał się Golarz Filip. Tym, których pamięć tak daleko nie sięga, podpowiadam, była to postać generalnie od tego by zrobić wszystkim na złość. Pan Kleks tworzy Akademię, to mu Golarz posyła „tajniaka” – Adolfa, który ma za zadanie całą imprezę mu rozwalić. Nie jest bagatelny fakt, że ten Adolf był maszyną, nie miał sumienia, duszy… Można go było „zaprogramować.” Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie wybiera zła – taki był mój podskórny, nie do końca uświadomiony, dziecięcy wniosek. Baltazar Gąbka też miał przeciwnika, który ni stąd, ni zowąd wyskakiwał zza krzaka niczym szpieg obcego wywiadu. Baśnie Andersena – pełne przejrzystych wartości – ile jeszcze wymieniać? A dziś – trzeba powiedzieć wyraźnie. Trwa kampania oswajania nas ze złem. Mody na trupie czaszki everywhere (czyt. ewryłer tzn. wszędzie) nie wylansowały krasnoludki. Zanim ubierzesz t-shirta weź się zastanów, jaki przekaz ładujesz w przestrzeń międzyludzką, bo może się okazać, że niechcąco promujesz wartości, które są obce tym wyznawanym w sercu. Jak chcesz książkę „z dreszczykiem” weź „Władcę Pierścieni”, poczytaj Cliva Lewisa czy Biblię, która nie wiem czy wiesz, też momentami mocno trzyma w napięciu, a nie daj sobie „ładować” do głowy jakichś „stulanek” o zakochanych wampirach, bo taki gość po prostu naprawdę kochać nie umie. Nie tak dawno jedno dziewczę pod kościołem próbowało wmówić mi, że jestem ze średniowiecza, a to, dlatego, że śmiałam się, że jest jak sałata. Powód? Stwierdziłam, że ma „dużo żelaza w sobie”, chodziło o kolczyk w ustach i w języku. Moja droga koleżanko. Moda na kolczykowanie ciała jest wcześniejsza niż wieki średnie. Sięga epoki brązu… Zamiast bezmyślnie poddawać się modzie pójdźmy po rozum do głowy. Proponuję mini – kampanię społeczną, przeciwko modzie na zło. Po pierwsze – czyste serce, czyli always connecting! Nie pozwalaj sobie na trwanie w grzechu śmiertelnym i zaniedbywanie Eucharystii, bądź stale w kontakcie z Jezusem, także poprzez Jego Słowo. Po drugie – zawierzaj się Maryi, choćby poprzez dziesiątek Różańca. Ona nie miała najmniejszego udziału w bezowocnych uczynkach ciemności. Po trzecie – wybieraj z głową to, co nosisz, oglądasz, to czego słuchasz. Nie bój się ostrzegać tych, którzy nie są pewnych spraw świadomi. Bądź świadkiem! Nie daj sobie wmówić, że jesteś „zbyt grzeczny.” Tak twierdzą ci, którzy widzą w tobie Boże Światło i to Ono ich razi… Za moich czasów… Po prostu. Czarne było czarne, a białe – bez wątpienia –BIAŁE. Genialny na dziś tekst piosenki Arki Noego: Dobro jest dobre, a zło jest ble! Niby takie to proste…