Wakacje z Bogiem 2006

„Twoje Słowo jest lampą dla moich stóp”

Pod tym hasłem odbyły się w dniach 10-21 lipca tegoroczne „Wakacje z Bogiem” w Κολυμπήθρα na wyspie Τήνος. Trzydziestosześcioosobowa grupa dzieci (19 dziewczynek i 17 chłopców) wyjechała wczesnym rankiem pod opieką s. Ludmiły Saczewko, czterech animatorek, ratownika oraz pani Joli Bienia i Iwony Kujda, które troszczyły się o to, by nie brakło dzieciom smacznego jedzenia. Hasło wakacji wskazuje na cel, jaki przyświecał prowadzącym: pomóc dzieciom odkryć, że Pan Bóg mówi do każdego osobiście w Piśmie świętym i że ma nam coś do powiedzenia w każdej sytuacji życiowej. Dlatego pierwszego dnia w czasie Liturgii Słowa każdy uczestnik otrzymał zaadresowany imiennie list od Pana Boga.

Każdy dzień rozpoczynał się i kończył modlitwą, a wypełniony był spotkaniami w małych grupach, warsztatami origami, zajęciami sportowymi, wyjściem nad morze i zabawą. W międzyczasie naturalnie były smaczne posiłki przygotowane przez nasze kochane, zawsze w dobrym humorze, Panie kucharki, a także nauka rzeczy praktycznych i pożytecznych, czyli sprzątanie naszego ośrodka.


Spotkania w grupach były okazją do podzielenia się tym, co każdy już wiedział, ale także do zdobycia nowych wiadomości, a przede wszystkim nowych umiejętności tj.: śmiania się z siebie samego, chętnego wykonywania poleceń opiekunów, zgodnej zabawy, uczciwej gry, współpracy, mówienia komplementów, odkrywania dobra w każdym etc.

Warsztaty origami prowadzone przez jedną z animatorek – Sabinę Szajda – cieszyły się wielkim powodzeniem wśród wszystkich uczestników wakacji. Robienie z papieru różnych potworów, pudełeczek, statków, kwiatków etc. sprawiało wszystkim dużą radość. Niektórzy nawet przyjechali przygotowani do tych zajęć i przywieźli ze sobą odpowiednie książki.

Dla chcącego nic trudnego

Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Preferencje dzieci były bardzo różnorodne. Oto niektóre z nich: chodziliśmy na plażę; przeżywaliśmy nowe i ciekawe przygody; mieliśmy pogodny wieczór, zajęcia origami, wyjścia do sklepu, wycieczkę, różne ciekawe gry, zawody, agapę, spotkania w grupach.

Nic nie było w stanie popsuć dobrych humorów dzieci. Do każdych warunków się dostosowywały i na każdą pogodę miały jakieś dobre pomysły. Dzięki niepogodzie, kiedy nie można się było kąpać, powstały niezwykle precyzyjnie pomyślane i wykonane budowle z piasku. Szkoda tylko, że konstruktorzy nie przewidzieli jakiejś osłony przed wiatrem dla swoich dzieł, bo żywot makiety naszego ośrodka, archaicznej wioski, delfina i innych można było liczyć jedynie w godzinach.


«Nic nie jest doskonałe» – powiedział lisek do Małego Księcia.” Jak wykazała ankieta przeprowadzona ostatniego dnia wakacji, w naszej grupie też nie wszystko było doskonałe. Na pytanie «Co ci się nie podobało, co chciałbyś zmienić» były między innymi takie odpowiedzi:

Nie podobało mi się to, że dziewczyny nie mogły już mieć światła a chłopcy jeszcze mieli światło; mieliśmy mało czasu wolnego i mało czasu byliśmy nad wodą; za wcześnie była pobudka; prysznice z zimną wodą na dworze; mieliśmy sjestę, a przecież mogliśmy mieć wtedy jakieś gry; to, że chodziliśmy tak szybko spać; chciałabym, aby chłopcy byli lepsi i lepiej się odzywali do dziewczyn; chciałbym, żeby były baseny.


Nasze „Wakacje z Bogiem” zakończyliśmy uroczystą Eucharystią, w czasie której każdy otrzymał okulary firmy „Spojrzenie Boże”, by nie zapomnieć, że od teraz mamy próbować patrzeć na świat, na nasze życie jako na wyraz miłości Pana Boga do nas. Aby zacząć od razu wprowadzać to w życie, po Mszy świętej była „AGAPA” – szczególnie uroczysty posiłek wzajemnej życzliwości i miłości.

Za rok znów będą wakacje, które dobrze by było spędzić z Panem Bogiem…

s. Ludmiła Saczewko OSU


Na pogodnych wieczorach można było śpiewać, tańczyć, ruszać się jak każdy zapragnął, w szyku uporządkowanym…


… albo tak jak każdemu wyobraźnia podpowiadała. Najważniejsze to dobrze się wspólnie bawić.

 

Spotkania w grupach były okazją do rozmowy, odkrywania czegoś nowego i rozwijania twórczych pomysłów.


Dzieci Boże kręciły scenę do filmu wojennego pod okiem bardzo wymagającego reżysera. Lekarz, grabarz, matka i ranny syn musieli sprostać jego wymaganiom.


Podstawą dobrego humoru były smaczne posiłki przygotowywane przez panią Jolę i panią Iwonę.


Do zobaczenia w przyszłym roku…