Archive for Październik 2012
Wiara
Pola były wysuszone i spękane z braku deszczu. Liście, wyblakłe i pożółkłe, zwisały ciężko z gałęzi. Trawa znikła z łąk. Ludzie, spięci i nerwowi, spoglądali w niebo, przypominające kobaltowo błękitny kryształ.
Kolejne tygodnie były coraz gorętsze. Od miesięcy nie spadła kropla deszczu.
Wiejski proboszcz zorganizował specjalne modlitwy na placu przed kościołem, dla wyproszenia łaski deszczu.
O ustalonej godzinie plac był wypełniony zniecierpliwionymi, ale pełnymi nadziei ludźmi. Wielu przyniosło ze sobą przedmioty, które miały świadczyć o ich wierze. Proboszcz oglądał z podziwem Biblie, krzyże, różańce. Nie potrafił jednak oderwać oczu od dziewczynki, siedzącej z godnością w pierwszym rzędzie.
Na kolanach trzymała czerwony parasol.
Modlić się to wołać o deszcz, wierzyć to przynieść parasol.
Bruno Ferrero
Ogłoszenia parafialne
Medytacja biblijna na 30 niedzielę zwykłą
Od apatii do życia dzięki wierze
Gdy Jezus wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak, Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Synu Dawida, ulituj się nade mną! Jezus przystanął i rzekł: Zawołajcie go! I przywołali niewidomego, mówiąc mu: Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię. On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. A Jezus przemówił do niego: Co chcesz, abym ci uczynił? Powiedział Mu niewidomy: Rabbuni, żebym przejrzał. Jezus mu rzekł: Idź, twoja wiara cię uzdrowiła. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą.
Na uboczu
Pomimo jakże rozwiniętego zmysłu społecznego większość ludzi znajduje się na uboczu, gdzieś siedzimy przy drodze i przyglądamy się lub też przysłuchujemy temu, co na niej się dzieje, kto przechodzi, o czym opowiada. Nie chce się wejść w nurt życia! I traci swoje imię.
Siedzi pani x czy pan y! Okazuje się, iż to konkretna osoba, ale choć tak szczegółowo opisana to bez imienia. Ileż dowiadujemy się o nim w tych kilku słowach. Po co mi te wiadomości jeśli nie znam jego imienia? więcej »
Sam nigdy nie wytrzeźwieję
Wywiad z terapeutą Waldemarem Krajewskim =>czytaj całość na DEONie
Komuna rozpijała naród, bo uzależnionymi łatwiej manipulować. Jako młody chłopak miałem praktyki zawodowe w różnych miejscach i doświadczyłem tego. Alkohol rozdawano w zakładach pracy przy okazji różnych uroczystości. W kopalniach na Barbórkę każdy górnik otrzymywał pół litra. Wódkę pili wszyscy – od dyrektora po szeregowego pracownika.
Dziś to się zmienia i na wzór Zachodu więcej pije się u nas piwa, wina i tak zwanych drinków. Drinkując, można wypić nawet dwie butelki dziennie, nie mając świadomości picia. Kiedyś panowie siadali do "flaszki" ze słoikiem ogórków i to było konkretne picie. Teraz sączy się alkohol niejednokrotnie przez cały dzień, nigdy nie jest się trzeźwym, a jednocześnie ma się błędne przekonanie, że się nie pije, bo przecież drinki to nie czysta wódka. Kobiety spotykają się, zamawiają kolorowe alkohole, ale przecież "nie piją wódy jak chłopy", więc wszystko jest w prządku. Tylko że te drinki czynią w organizmie takie samo spustoszenie jak czysty alkohol. Dlatego ta zmiana kultury picia jest bardzo niebezpieczna, bo picie staje się niejawne, zakamuflowane.
Na progu
O zmierzchu pewien rolnik usiadł na progu swej skromnej chaty, aby nacieszyć się wieczornym chłodem. Obok jego chaty biegła droga wiodąca do wsi. Przechodzący nią mężczyzna zauważył siedzącego rolnika i pomyślał: „Ten człowiek to przykład leniwca. Nic nie robi, spędza cały dzień siedząc na progu domu…”.
Trochę później przechodził ktoś inny i pomyślał: „To jakiś podrywacz. Siedzi i patrzy na przechodzące kobiety, i być może zaczepia je i molestuje…”.
W końcu przechodził jakiś obcy, kierując się do wioski, i pomyślał: „To na pewno pracowity człowiek. Trudził się cały dzień i teraz ma zasłużony odpoczynek”.
W rzeczywistości niewiele możemy powiedzieć o rolniku, który siedział na progu swego domu. Inaczej ma się rzecz z trzema przechodniami udającymi się do wioski: pierwszy to próżniak, drugi to podejrzany typ, a trzeci to człowiek pracowity.
Wszystko, co mówisz, mówisz o sobie; szczególnie, gdy mówisz o innych.
Bruno Ferrero – 365 krótkich opowiadań dla ducha
Mimo braku dopasowania
Nadesłał Mario
Celibat
Woda świętego Wincentego

Przepraszam
Francuski minister spraw zagranicznych, Robert Schuman, opowiedział kiedyś, dlaczego nigdy się nie ożenił.
– Dość dawno temu, gdy jechałem metrem, nadepnąłem niechcący na stopę jakiejś kobiety. Zanim zdążyłem ją przeprosić, zaatakowała mnie z krzykiem:
– Ty idioto! Patrz, gdzie stawiasz nogi!
Potem podniosła głowę, poczerwieniała i powiedziała zmieszana:
– Ach, przepraszam pana jak najmocniej! Myślałam, że to mój mąż…
Kremówki
[wowslider id=”7″]